Coraz więcej osób sięga po węgiel aktywny jako tanią metodę wybielania zębów- tylko czy warto?
Każdy z nas marzy o śnieżnobiałym uśmiechu, który zachwycałby, a nie odstraszał. Białe zęby bez przebarwień i ubytków, są piękną wizytówką człowieka, szczególnie jeżeli chodzi o kontakty międzyludzkie. Im bardziej każdy z nas pragnie mieć śnieżnobiały uśmiech, tym więcej pojawia się preparatów oferujących szybkie, tanie i teoretycznie skuteczne wybielanie w domowym zaciszu. Tylko czy warto? Jak nie stać się ofiarą złudnych obietnic producentów lub internetowych doradców mających ze stomatologią tyle wspólnego co my z fizyką kwantową?
Słuchajcie, jest kilka zasad o których należy pamiętać sięgając po domowe sposoby wybielania. Na pewno trzeba pamiętać, że slogany pt. szybko, tanio, bezpiecznie w przypadku bezpiecznego wybielania domowego wykluczają się wzajemnie. Powinna zaświecić nam się czerwona lampka…bo coś tu nie gra. Jeżeli szybko i bezpiecznie to nie tanio, jeżeli tanio i szybko to niebezpiecznie.
Bezpieczne produkty do wybielania zębów wnikają do jego wnętrza tzw. dentyny i w ten oto sposób rozjaśniają uśmiech. Domowe preparaty na bazie węgla aktywnego, są wielką niewiadomą dla lekarzy, nie wiemy jak oddziałują na szkliwo. Wiemy natomiast, że mogą prowadzić do jego erozji i uszkodzenia, nadwrażliwości i próchnicy.
Czy węgiel aktywny skutecznie wybiela zęby?
Należy pamiętać, że działanie węgla aktywnego jest jedynie powierzchniowe, a zatem jeżeli naturalnie macie ciemniejszy odcień zębów, wiele zmienicie. Dla porównania w gabinetach stomatologicznych, stosuje się produkty, które wnikają w głąb zębiny i tam w procesie utleniania, zmieniają substancje barwne na bezbarwne.
Są dwie metody korzystania z węgla aktywnego w domowym zaciszu. Pierwsza sugeruje aby energicznie wcierać papkę z węgla aktywnego w zęby, a sam zabieg powtarzać co 2-3 dni. Niestety, metoda ta jest bardzo niebezpieczna, bo chociaż zęby na pierwszy rzut oka mogą wydać się gładkie i bardziej oczyszczone, ich stan może ulec znacznemu pogorszeniu. Pamiętajmy, że szkliwo jest „produktem” ektodermy, oznacza to, że nie ma właściwości regeneracyjnych, raz zniszczone szkliwo, już się nie odbuduje. Dlatego czy warto ryzykować? Druga metoda, do której jesteśmy bardziej przekonani, to taka, która sugeruje aby papkę z węgla aktywnego nakładać na zęby i pozostawić na kilka minut. Nie spodziewajcie się spektakularnych efektów, raczej będą one mało widoczne. Przygotujcie się także na sprzątanie w łazience, bo węgiel, jak wiadomo brudziJ.
Co zatem zrobić?
Jeżeli chcecie mieć spokojne sumienie, że nie spowodujecie nieodwracalnego uszkodzenia waszego szkliwa, polecamy wam wizytę u specjalisty, który pomorze wam w wyborze najlepszej metody. Najczęściej stosowana metodą jest metoda nakładkowa, w gabinecie otrzymujemy dostosowaną do kształtu naszej szczęki nakładkę oraz żel wybielający. Pacjent wraca do domu i przez kilka dni, na noc zakłada nakładkę wraz z zaaplikowanym do jej wnętrza żelem o stężeniu 16 % nadtlenku (dla porównania przepisy dopuszczają w pastach wybielających stężenie max 0,1%), który sprawia, że efekty są szybsze i bezpieczne. Wybierając tę metodę musimy liczyć się z większymi kosztami, ceny zaczynają się od 700 zł.
A co później?
Pamiętajcie, że o biały uśmiech trzeba dbać. Wizyta u stomatologa i wybielanie profesjonalne to dopiero początek naszej przygody. To od nas zależy to czy efekt się utrzyma i jak długo będziemy się nim cieszyć. Po zabiegu wskazana jest biała dieta, która jest naszym sprzymierzeńcem w dbaniu o biel zębów.